Ależ przygodę koszykarską ma Przemek Karnowski, niezależnie od wyniku jutrzejszego finału NCAA. Tak się lekko mówi „no regrets“, ale jeśli musiałbym jeden regret w swoim życiu wymienić, to taki, że jutro nie będę grał w finale NCAA.
Też bym się uśmiechał na jego miejscu. Gonzaga, let’s go.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz