W drodze do Karlova zatrzymaliśmy się de facto raz, koło Kędzierzyna Koźle. Powtarzam de facto, bo drugi (a w zasadzie pierwszy) zatrzymaliśmy gdzieś na katowickiej, wyjmowałem ksiażeczki z bagażnika, chciałem podać je B. od jej strony, kanapki wypadły na zaasfalcone błoto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz