"Zapiski z wygnania" urywają d............ . Już ponad dobę temu wróciłem z Teatru Polonia i przysięgam, że ciągle mam przed oczami kilka obrazów: dwóch (chyba) braci mamy głównej bohaterki milcząco stojących na dworcu (a w pociągu mama z główną bohaterką machają do nich jak szalone i nie wiedzą czemu oni tylko po prostu stoją!), to jak główna bohaterka przestaje pisać do chłopaka w Polsce, to jak ona pisze o Polsce! To jak zostajemy tu sami, bez żydów czy murzynów, z naszym antysemityzmem czy rasizmem. No wstrząsające to jest po prostu. Jak zawsze: siła jednej osobistej historii, lepszej niż milion statystyk (których swoją drogą oczywiście nie znałem).
Gorąco polecam zapiski-z-wygnania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz