is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 16 grudnia 2012

monsoon wedding: dagger swag w 128-ce

Bloger nie może sobie pozwolić na czytanie książki czy słuchanie muzyki w autobusie. Powinien być zawsze czujny, bo nie wie przecież kiedy wydarzy się coś, co być może uświadomi jego czytelnikom jak zmienia się społeczeństwo, jak zmienia się Polska.
Wchodzę do 128-ki w środę po południu, ścisk jak pieron, los chce żebym stał koło Wietnamczyka podrywającego w biały (choć ciemny jak noc) dzień pewną blondynkę. Typowo wietnamska ignorancja: amory w przeddzień rocznicy stanu wojennego. Opowiada o swojej byłej dziewczynie z Nadarzyna, która dowoziła go do Janek, bo wracał od niej tak późno, że z Nadarzyna nie było już autobusów do centrum. Podryw na byłą dziewczynę... mówię mu w myśli: "człowieku, dokąd ty zajedziesz?" A jednak... blondynka siedzi wpatrzona w niego, zadaje pytania pomocnicze. On tymczasem płynnie przechodzi do swojej pracy magisterskiej na Prawie, którą ma nadzieję obronić w czerwcu. Próbuje kokieteryjnie: "To znaczy, obrona w czerwcu to jest plan, a jak będzie…" Oboje się śmieją, ona-podpora: "Spoko, dasz radę." Są zgodni co do posiadania samochodu w Warszawie: masakra i totalny bezsens. Ona nie zamierza przywozić tu auta od rodziców, którzy mieszkają 6h pociągiem stąd. Wszystko im się klei, nawet kiedy ten mądrala zaczyna jej opowiadać o jakiejś grze komputerowej, której wszystkie lewele przeszedł jak burza.
Donoszę tylko na wypadek końca świata, że ona chyba jest zakochana (jest/była), a przynajmniej w środę go lubiła. Zakochana w tym jego nie-warszawskim (chociaż to był chyba warszawiak!) dagger-swaggerze.



Ale gdzie jego dagger-swaggerowi do killer-swagu Justyny Kowalczyk z córką. Autorem zdjęcia jest Nastia, kolejna super newcomerka r-town, towarzyszka zimowych spacerologii po cmenarzu żołnierzy radzieckich.

2 komentarze:

  1. "zimowe spacerologie" tego określenia było mi trzeba. dziękuję. a.

    OdpowiedzUsuń
  2. ale mi się podoba ta wczytka i wpatrzka!

    OdpowiedzUsuń