Skoro już wspomniałem o J-Kiddzie to pozwolę sobie tu na kserokopię czwartkowej opinii Simmonsa i J. Rose’a: styczniowe wygrywanie Knicksów i Netsów nic nie znaczy. Oni są na drodze donikąd i Bóg jeden wie kto jest temu winien.
W tym tygodniu bardzo ucieszyła mnie (przeciwwaga do poprzedniej wiadomości) piątkowa wizyta B. Fica w naszym mieszkaniu. Bo to, że jak zawsze ucieszyła nas wizyta Babci to nie jest żadna wiadomość na pierwsze strony gazet tylko oczywistość. Ten Bartek naprawdę wyszedł na więcej niż ludzi i mam szczęście, że go znam. O innym narciarzu: w sobotę Felix Neureuther wygrał slalom gigant w Adelboden. Zapisuję to na wypadek gdyby za tysiąc lat wszystkie oprócz mojego bloga źródła tej informacji przepadły razem z cywilizacją śmierci.
Tak w Czechach oznacza się wejście do męskiej toalety. Chorzy Czesi prowadzą dogorywający świat na skraj przepaści.
och tak, kiedyś długo stałam przed czeską toaletą, zdezorientowana. A jeśli chodzi o piewsze strony gazet to ja jestem za, niedługo wszak Dzień Babci.
OdpowiedzUsuńa.
Drzemka, Janka, przeplatanka...czego więcej chcieć od Losu?
OdpowiedzUsuń