is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 21 grudnia 2014

poczta elektroniczna

Dostałem wzruszającego urodzinowego maila od swojego promotora Petera R. z Wellington, który walczy z chorobą układu nerwowego i właśnie dzisiaj po raz pierwszy od kilku miesięcy zaczął chodzić bez pomocy chodzika. Poprawiło to pogodę w Warszawie. Peter pisze też, że być może najlepszy w życiu jest moment kiedy własne dzieci są małe. Oprócz tego oczywiście przyjemny angielski oraz nowe-stare słówka: gait (chód) i heron (czapla).
W czwartek poczułem się jak daddy pig (jak nigdy dotąd), bo przyniosłem do domu choinkę oraz indyka. We wtorek śpiewaliśmy kolędy w żłobku.





To kalendarium byłoby śmiesznie niepełne gdybym nie wspomniał o tym, że Rondo przeszedł z Bostonu do Dallas.

5 komentarzy:

  1. Mężu najdroższy, jako że po samym porannym sto lat możesz czuć pewien niedosyt, a kurier z prezentem jeszcze w drodze to składam Ci życzenia również tutaj. Żebyś był taki jaki jesteś. Kocham Cię!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ja jestem pewna że najlepszy w życiu jest moment, kiedy własne dzieci są małe!Pozdrów Basię, Jankę, Ronię ,Dżordża i profesora promotora-jeszcze 45 minut urodzin!
    love.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten moment w życiu jest rzeczywiście BARDZO przyjemny... ale i dorosłe dzieci przynoszą moc radości... nawet z pewnego oddalenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. To szczęście mieć takiego promotora... a i choinka to chyba jakby nie patrzeć ważny element. wzrusza pióro Mateusza
    a.

    OdpowiedzUsuń