Dostałem wzruszającego urodzinowego maila od swojego promotora Petera R. z Wellington, który walczy z chorobą układu nerwowego i właśnie dzisiaj po raz pierwszy od kilku miesięcy zaczął chodzić bez pomocy chodzika. Poprawiło to pogodę w Warszawie. Peter pisze też, że być może najlepszy w życiu jest moment kiedy własne dzieci są małe. Oprócz tego oczywiście przyjemny angielski oraz nowe-stare słówka: gait (chód) i heron (czapla).
W czwartek poczułem się jak daddy pig (jak nigdy dotąd), bo przyniosłem do domu choinkę oraz indyka. We wtorek śpiewaliśmy kolędy w żłobku.
To kalendarium byłoby śmiesznie niepełne gdybym nie wspomniał o tym, że Rondo przeszedł z Bostonu do Dallas.
Mężu najdroższy, jako że po samym porannym sto lat możesz czuć pewien niedosyt, a kurier z prezentem jeszcze w drodze to składam Ci życzenia również tutaj. Żebyś był taki jaki jesteś. Kocham Cię!!!
OdpowiedzUsuńczułem, że Rondo Cię wzruszy
OdpowiedzUsuńja jestem pewna że najlepszy w życiu jest moment, kiedy własne dzieci są małe!Pozdrów Basię, Jankę, Ronię ,Dżordża i profesora promotora-jeszcze 45 minut urodzin!
OdpowiedzUsuńlove.
Ten moment w życiu jest rzeczywiście BARDZO przyjemny... ale i dorosłe dzieci przynoszą moc radości... nawet z pewnego oddalenia.
OdpowiedzUsuńTo szczęście mieć takiego promotora... a i choinka to chyba jakby nie patrzeć ważny element. wzrusza pióro Mateusza
OdpowiedzUsuńa.