Nie regulujcie odbiorników – to prawda. Dowiedziałem się grubo ponad tydzień po czasie, w piątek. Powtórzę raz jeszcze: Bill Simmons nie jest już pracownikiem ESPN ani naczelnym grantland.com. Kształtował (zwężął) moje horyzonty od 2005 roku, od felietonów Page 2 na espn.com. Teraz jestem sam jak palec, na bruku.
W sobotę Ludwik po raz pierwszy moczył swoje ciało w basenie. Chyba mu się podobało i chyba włożył w to trochę wysiłku, bo przespał longiem całe popołudnie i noc. Na basen wychodziliśmy od 8 rano do 16. Wreszcie o 16:45 byliśmy w wodzie. Janka też zachwycona, że we czwórkę.
W sobotę wieczorem obejrzeliśmy z B. film Boyhood. Dobry. Kilka świetnie narysowanych historii i postaci. Wyniosłem z niego takie nauki, że dzieci są najważniejsze oraz że życie jest długie i może się w nim wiele zdarzyć, można wyjść na prostą. Nie cytujcie tego, choć wiem, że pokusa jest silna.
Tymczasem dzisiaj na Komunii Julki takie nam Francuz zrobił zdjęcie. Dedykuję je Simmonsowi – jest światło w tunelu, trzeba tylko przyjechać tu, do Polski, do Warszawy.
To cieszy ❤️
OdpowiedzUsuńNiby nic, ale na zdjęciu dzieje się...
OdpowiedzUsuńGdzie jest panna Janka, ja się pytam? i pozdrawiam. a.
OdpowiedzUsuńChwilowo wymknęła nam się spod kontroli!
Usuń