Ponieważ Ludwik zachorował, Janka po raz pierwszy (no może drugi) została na długi czas odseparowana od biologicznej Matki. Jada u biologicznej Babki. Jesteśmy w lesie, w błogim spokoju, ale ja myślami wciąż jestem przy Łonie, mojej największej (po najbliższej rodzinie) miłości.
On też dał sobie zrobić zdjęcie z moją kartką. Nigdy mu tego nie zapomnę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz