is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 17 kwietnia 2011

serce indianina

Dziś rano zostawiłem Rońkę (pseudonim Rubens) pod studnią oligoceńską, a kiedy wyszedłem z trzema butelkami wody już zagłaskiwał ją nasz sąsiad, były maratończyk, dzisiaj starszy, bardzo serdeczny człowiek o chodzie i gestykulacji rodem z ministerstwa dziwnych kroków. Reakcja na mój widok:
- Ooo, pan już widzę od rana gotowy do rozcieńczania spirytusu.
Pogawędki sąsiadów z r-town.
Zresztą wiosenny nastrój nie tylko u nas.
W autobusie 175, bodajże we wtorek, jeden przyjezdny student Akademii Medycznej proponował swojemu koledze i koleżance:
- Pijemy wódkę w Wilanówku wieczorem?
- Nie ma czegoś takiego jak Wilanówek.
- A to ch...., zadzwonię zaraz do Madziara (?), może nie będzie takim j... mądralą.
Sobotni ślub narciarki Marii Riesch odbył się w miejscowości Going koło Kitzbühel. Going  coś lingwistycznie jeszcze bardziej nieprawdopodobnego od Wilanówka.
Wczoraj wieczorem nabyłem NBA league pass usprawiedliwiając się przed sobą, że w przyszłym roku pewnie w ogóle nie będzie NBA. Wszystko z powodu tzw. lockoutu. Czyli właściciele uważają, że gracze nie mogą tyle zarabiać, bo interes staje się niedochodowy, a gracze na to: to w ogóle nie będzie interesu. Milionerzy przeciwko miliarderom, jak mówi (na przykład) Charles Barkley. No ale póki liga trwa produkt emocjonalny jest niezwykły. Wczoraj zdążyłem zostawić serce [w] Indianie (bo z takim sercem grała), tylko po to by w końcówce dać sobie to serce połamać. Za wcześnie witali się z gąską.
I jeszcze zdanie z najnowszych Wysokich Obcasów, którego autorką jest Krystyna Cierniak-Morgenstern: Lubię podróżować, wtedy widzę, jaki świat jest piękny. Myślę, że to jedno z najbardziej wyważonych zdań spośród wszystkich zaczynających się od "Lubię podróżować".





Command+shift+4, tajny skrót Franza, który pozwolił mi na zarejestrowanie tego momentu podczas wczorajszej premiery mojego league pass.

3 komentarze:

  1. Zgadzam się z Krystyną i niedługo się w podróż wybiorę. A Wilanówek Istnieje - zaczynasz imprezę w Wilanowie, a budzisz się w Milanówku. My niektórym klientom zrobilismy w miniony weekend Warvigno...

    OdpowiedzUsuń
  2. kotek, to musiał być bardzo emocjonujący tydzień... ślub Marii Reish... ujawnienie stanu cywilnego na facebooku... no i jeszcze ta Indiana na koniec... mam nadzieję że się jakoś pozbierasz!
    francja, dobrze że nie zrobiliście nikomu Liszawy, bo to zdecydowanie gorzej brzmi... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jak ja lubhię sie dowiedzieć co u was słychać...Wtorek

    OdpowiedzUsuń