Na stawie przed blokiem pojawiła się kaczka z tajemniczą, trochę owłosioną głową – taki niemiejski typ. Rońka w szale: kica, odbiega, podbiega, zabiega drogę sobie samej. Szybkością dorównuje Muhammadowi Alemu, który naciskał pstryczek od światła przy drzwiach do sypialni i był w łóżku zanim w pokoju robiło się ciemno. Tymczasem świat próbuje (byle jak, ale próbuje) dorównać dynamiką wydarzeń wiośnie w r-town. Patrz huragan w Auckland albo wideo siwego Bin Ladena z pilotem do telewizora w ręku.
Mam nadzieję, że Barack Obama przez to wszystko nie zapomni o obietnicy danej D-Rose'owi parę tygodni temu: jeżeli Bulls dotrą do finałów NBA, prezydent ma przyjechać na mecz do Chicago. Gdyby do tego doszło, to na te dwie godziny meczu chętnie zamieniłbym się losem. Z Obamą albo D-Rosem, obojętnie. Gdyby ten pierwszy musiał w tym czasie wyprowadzić Rońkę wokół stawu, to by się może nauczył tego i owego o cierpliwości i odpowiedzialności.
Mam nadzieję, że Barack Obama przez to wszystko nie zapomni o obietnicy danej D-Rose'owi parę tygodni temu: jeżeli Bulls dotrą do finałów NBA, prezydent ma przyjechać na mecz do Chicago. Gdyby do tego doszło, to na te dwie godziny meczu chętnie zamieniłbym się losem. Z Obamą albo D-Rosem, obojętnie. Gdyby ten pierwszy musiał w tym czasie wyprowadzić Rońkę wokół stawu, to by się może nauczył tego i owego o cierpliwości i odpowiedzialności.
We wtorek Francuz wylatuje na 4,5 miesiąca do Ameryki Południowej. W związku z tym dwie godziny temu zjedliśmy przyjemny rodzinny obiad na Ursynowie przygotowany przez anioła-nie-kobietę i trochę przeze mnie.
Pogoda jest w tym momencie genialna, dlatego na koniec zrobię jej zdjęcie z balkonu.
A w nadchodzącym tygodniu nocuje u nas najpierw mama, a potem Antek z Samity z rodziną. Wszyscy będą mogli podziwiać ten oto widok made in r-town.
Anioł nie kobieta i trochę ty dostarczyliście niezapomnianych wrażeń kubkom smakowym.Pozdrowienia dla Romualda.Obama z Rońką wokół stawu to by było sporo dla R- townu...Już niedlugo zobaczę ten widok z okna...mam nadzieję,że że wyraźnie...wtorek
OdpowiedzUsuńto był miły dzień w ogóle uwieńczony pożegnaniem francji na warszawskim powiślu. obama w r town to by było coś, chociaż kaczka z owłosioną głową brzmi równie niezwykle, muszę się przypatrzeć.
OdpowiedzUsuńna wtorek czekamy w czwartek i postaramy się dostarczać dalszych kubkowych doznań.
Wspomnienie Alego... Pzdr z Hacjendy Dowborów
OdpowiedzUsuń