is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 17 lipca 2011

bracia Laudrup w klubie Plazma

Od środy do piątku byłem w Charkowie. Trzydziestostopniowy, bezchmurny Charków ma w sobie coś z Nowego Jorku (dużo rzeczy sporych rozmiarów) i z krajów Ameryki Południowej (dużo dezynwoltury). Ale na przykład samochody w centrum miasta nie wskazują na biedę.
Centrum treningowe klubu FC Metalist też nie. Zwiedzaliśmy ten obiekt (będzie gościł jedną z drużyn podczas Euro 2012) z wspominanym wcześniej Jackiem. Na siłowni, tuż obok ruskiej bani, ćwiczył sobie Milan Obradović z Serbii, obrońca Metalista, były piłkarz Borussii Mönchengladbach. 
Trochę wcześniej Jacek opowiadał, że jego żona (żona Jacka, nie Obradovića) nauczyła ich psa turlać się na komendę  naprawdę byłem gotowy turlać się po jednym z boisk do piłki plażowej (na komendę) ze szczęścia, że zobaczyłem żywego piłkarza FC Metalista trenującego na siłowni.
Nie zrobiłem tego. W delegacji (w moim przypadku) warto trzymać te najsilniejsze emocje piłkarskie jak najgłębiej. Jak najgłębiej, ale w pogotowiu.
W czwartek wieczorem Jacek wyrwał mnie do klubu nocnego Plazma. Sam siebie oszukiwał mówiąc, że tylko po to, żebym miał o czym napisać na blogu. Za 300 hrywien wykupiliśmy możliwość siedzenia przy stoliku z byłym milicjantem, który tej nocy był również naszym taksówkarzem i ochroniarzem (poszedł ze mną do toalety, wydaje mi się, że z poczucia obowiązku). Na koniec zadzwoniła do niego mama spytać gdzie (i z kim) się szwenda.
Wczoraj w kinie (już nie w Charkowie) spotkaliśmy Mikołaja, i mieliśmy taki fajny piłkarski moment: Jedna z głównych bohaterek duńskiego filmu "W lepszym świecie" mówi swojemu mężowi przez telefon żartem (takim gorzkim, świetnym), że jest w klubie z braćmi Laudrup (mimo, że siedzi sama w domu). No i jak to powiedziała, to w myślach przybiliśmy z Mikersem piony, bo my jesteśmy z tego właśnie złotego pokolenia podziwiaczy Laudrupów.
Teraz żeby chronić oczy własne i czytelników zakończę ten wpis (czytaj: z poczucia obowiązku).




Jeszcze tylko zdjęcie Leo Messiego, który nie uratował Argentyny w Copa America. Może dlatego Rońka chodzi taka nadąsana, obszczekuje cały Bogu ducha winny świat.

2 komentarze:

  1. Redaktor Pohanovic w klubie nocnym - swiat pelen jest niespodzianek...
    Film podobno swietny, a ja nie mam jak go obejrzec za bardzo :/
    Jak bylem w Cordobie, wygrala Cordoba, wczoraj w Limie widzialem jak wygralo Peru. Wiekszosc ludzi ktorych widzialem pewnie tego wieczoru nie pamieta

    OdpowiedzUsuń
  2. Ty i klub nocny to rzeczywiscie najwieksza niespodzianka.Zaczne studiowac pilke nozna zeby cos z tego rozumiec. Ale uczuciem darze jak dawniej...Ani Basia ani Ronka nie maja z Toba latwo.Nie wiem jak Milan Obradowic...Pozdrowienia dla pana Jacka, jego zony i turlajacego sie psa.
    mother

    OdpowiedzUsuń