is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 27 listopada 2011

orgie i breloki

Pytam się, pytam się za dzisiejszą SZ: czy Zieloni w Niemczech naprawdę chcą być tylko breloczkiem, przywieszką (der Anhängsel) SPD? Czy chcą orgii podwyższania podatków (die Steuererhöhungsorgie), odwracając się tym samym pupą do (coraz szerszej) zamożniejszej części swojego elektoratu? Wspominany tu już kiedyś Winfried Kretschmann, premier rządzących w Badenii Wirtemberdze Zielonych, sam ostrzega swoją partię przed orgiami i breloczkiem: lubię go, bo ten artykuł manipulującej moim mózgiem SZ każe mi go lubić. Prawdziwy zysk z lektury: już wiem, że po niemiecku "pozostawać na dywanie" oznacza "stąpać twardo po ziemi".
I jeszcze parę godnych wzmianki wydarzeń kończącego się tygodnia. W środę odwiedziliśmy Ninkę "Energy to Burn" Fiedorowicz oraz stawiających czoła temu małemu wulkanowi rodziców. W piątek odbyła się druga edycja organizowanych przez biologicznego ojca Ninki oraz Basię warsztatów "Marz Kartkę". Basia w tej sekundzie ją projektuje. Wczoraj na Szczęśliwicach widziałem prawdziwe legendy koszykówki Canarinhos z przełomu wieków, czyli o dziesięć lat starszych Maćka Kamińskiego oraz Makula. No kidding. Także wczoraj do i z Pęcic zawieźli mnie i Basię nie kto inny tylko Kasia z Jackiem. Było świetnie. Tym bardziej, że mimo ciągłego podpuszczania i prowokacji ze strony Jacka udało mi się wygrać jedno z przyjacielskich rozdań w wiadomo co. Gotowała i ugościła nas moja mama, o której miłości do nas, jej dzieci, można bez końca. Moja radość z udanego weekendu może w ekstremalnym przypadku rozlać się po przyszłym tygodniu.



Miało być o zimie, ale ta nie nadchodzi. Nie nachodzi r-town w każdym razie. Mnie nachodzi jeszcze tylko potrzeba zadania zagadki. Kto napisał te słowa: "Idzie jesień. Tu i ówdzie, jak z jasnego nieba, spada na piasek żółty liść klonu. Widać to też po niebie. Jego niebieskość jest bledsza, bardziej przezroczysta. Powietrze jest rześkie, szczególnie przed południem. Ekscentryczna przestronność." Dla ułatwienia dodam, że autor stoi na zdjęciu po lewej. Tło może przypominać Nosal, na którym wczoraj podobno ruszyły wyciągi. Ale ten trop (jeśli chodzi o rozwiązanie zagadki) prowadzi donikąd.

5 komentarzy:

  1. ciepło i rodzinnie, na taką pogodę w sam raz

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobra, będę strzelać... Max Frisch?
    B.

    OdpowiedzUsuń
  3. zachwyciło "pozostawać na dywanie", chociaż jeżeli chodzi o mnie, to jedno z trudniejszych zadań...bujająca w obłokach tajemnicza MU

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, Max Frisch, brawo kochanie. Spróbuj mimo wszystko pozostać na dywanie!

    OdpowiedzUsuń
  5. a wygląda jak Jacek Kuroń za młodu (twarz) lub Konstanty Ildefons (strój, twarz też, choć mniej), nie zgadałam, siadam, dwója.

    OdpowiedzUsuń