is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 12 lutego 2012

mieszanka mdląca

W tym tygodniu niedoszły Superpuchar Polski spowodował we mnie pewien przełom. Prawie mam nadzieję, że nieodwracalny. Odwracam się niniejszym od piłki nożnej, bo mnie (względnie) nagle zemdlił całokształt jej sosu. Nie chodzi mi o to, że mecz się nie odbył (jeżeli stadion jest niegotowy, to dobrze, że się nie odbył), nie chodzi o to, że stadion jest niegotowy (lepsza niegotowość wcześniej niż później), nie chodzi o to, że Minister Sportu pyta się, kto wymyślił Wisłę z Legią w finale. Ale to wszystko razem, pomieszane z ilością policji mobilizowanej przy okazji demonstracji kibiców, pomieszane z oplutym posłem Biedroniem, otóż to wszystko razem okazało się mieszanką mdlącą. Media krajowe z detektywem Rutkowskim nie cucą. Media zagraniczne mają tę przewagę, że człowiek aż tak wiele z ich przekazu nie rozumie, a treści mdlące walą we mnie jak grochem o ścianę, lub spływają jak kajak przełomem Dunajca. Clarin.com opublikował dzisiaj na przykład reportaż o angliku, który otworzył na Malwinach hostel dla angielskich weteranów, w którym to hostelu mogą się zatrzymać i powspominać wyzwolenie z roku 1982.




Dlaczego w prasie światowej R-town i okolice tak bezpardonowo porównywane są do Soczi? Otóż oferta sportów zimowych jest w naszej okolicy przebogata. Na zdjęciach obok widać a. łyżwiarzy w central parku im. Zasława Malickiego kręcących się wokół central wysepki na zamarzniętym stawie, oraz b. Romualda X. i Barbarę M. w trakcie porannej sztafety biegówkowej na Polach Mokotowskich.

2 komentarze:

  1. tutaj to ja murem za Tobą stanę! podoba mi się twardy statement, takie nie są łatwe

    OdpowiedzUsuń
  2. Odwracasz się od niej(pisanej z coraz mniejszej litery), ale czy odwrócisz sie bezpowrotnie?
    Sporty zimowe w r-town daja więcej radości czytenikowi.
    Aby do wiosny!Wierny Czytelnk

    OdpowiedzUsuń