Nie byłem w stanie pisać żadnej relacji w trakcie tego thrillera. Na początku bo tak to fajnie wyglądało, a później bo tyle było dramaturgii. Dlatego mam tylko kilka punktów:
- pierwsze zwycięstwo Polski na EURO 2012 polega na tym, że to nie my odpowiadamy za reżyserię ceremonii otwarcia z pianistą i jego piłkarskimi sztuczkami oraz za spoty telewizyjne głównych sponsorów turnieju.
- ach ten skrajnie nieodpowiedzialny, chory, miotłą podparty hurra-optymizm. Uwielbiam go. Nie mogę uwierzyć, że tuż przed meczem ja też nie mogłem uwierzyć, że moglibyśmy go jakimś cudem przegrać. Naturalnie po pierwszej połowie w ogóle nie miałem wątpliwości, że wygramy.
- o 17:55 kiedy wychodzili na boisko, tylko Lewandowski wyglądał na w miarę spokojnego.
- dziwna była ta druga żółta kartka za faul na Murawskim i trochę dziwna była ta ręka w naszym polu karnym w pierwszej połówce.
- fajnie się ogląda mecz z fajnymi kobietami!!!
I jeszcze słowo na temat finałów NBA. Wydaje mi się, że OKC są bardzo mocnym faworytem... i dlatego obawiam się najgorszego.
Dobranoc, zanim umrę na zawał, pchły na noc.
Czekając na Jacka: połączenie fitnessu i piękności przed uczelnią SWPS na Pradze dnia 9. czerwca około godziny 14-tej, tuż przed rozpoczęciem super wycieczki na południowy wschód, fot. B. Malinowska.
Dzień dobry! Zanim umrzemy na zawał mamy jeszcze parę waznych spraw przed sobą.Żólta kartka za faul na Murawskim- nie do przyjęcia.
OdpowiedzUsuńStrefa Kibica.
Ja to bardziej tu widzę "centrum pieknego ciała Beauty". Obejrzałem film wspinaczkowy w końcu - mega. A wczoraj ogladałem trochę drugiej połowy i nabrałem szacunku dla naszych piłkarzy. Fala za falą, torpeda za torpedą
OdpowiedzUsuń