W tym roku wstrzymuję się od ocen. Na nieszczęście dla odsłony 2015 byłem na festiwalu w 2013 oraz 2014 roku i w głowie mi się od tego zwyczajnie poprzewracało.
Body/Ciało, reż. Małgorzata Szumowska
Ze wszystkich czterech filmów tej wybitnej twórczyni, które miałem szczęście obejrzeć, ten podobał mi się najmniej. A i tak był doskonały. Przy jej filmach zawsze pracuje światowy zestaw ludzki.
Ziarno Prawdy, reż. Borys Lankosz
Dobry film, ale nie taki wspaniały jak Rewers. Więc już człowiek zawiedziony, trochę bez sensu – zawód bez sensu, nie film.
Letnie Przesilenie, reż. Michał Rogalski
Wstrząsający, może nawet dałbym mu wygrać całość gdybym mógł. Genialna niemiecka część produkcji, polska też koszmarnie nie ustępuje. Człowiek przez cały film czeka, aż się skończy wojna, tymczasem ona się nie kończy. Za to porządnie kształtuje charaktery młodym ludziom.
Chemia, reż. Bartek Prokopowicz
Jeden z trzech filmów o umieraniu na raka w konkursie głównym. Dobry motion design. Sceny wokółkościelne naturalnie na Bielanach. Komunikacja między bohaterami przez napisy sprayem na ścianie (trudno powiedzieć dlaczego, ale) trochę mnie denerwowała.
11 minut, reż. Jerzy Skolimowski
Kolega zwrócił mi uwagę, że film bardzo wiele zawdzięcza muzyce (Pawła Mykietyna). Jak mi to powiedział to sobie przypomniałem, że też to zauważyłem. Muzyka plus montaż plus zdjęcia. Zdjęcia, które zrobił Mikołaj Ł. – tu pęknięcie z dumy.
Hiszpanka, reż. Łukasz Barczyk
Malkontenci narzekali, że skandaliczny budżet. Ale jeden z dialogów (kończący się chyba tym, że Polacy nie mają armaty) to najśmieszniejsza scena jaką widziałem w kinie w ogóle.
Anatomia Zła, reż. Jacek Bromski
Druga połowa filmu nie tak dobra jak pierwsza, całość trzyma jednak w napięciu. Dobre są rozmowy agenta CBŚ z Lulkiem. Zabolało mnie, że ktoś (lektor w niby-radiu) wypowiedział nazwę miasta Tucson „takson” zamiast „tjuson”. Nie znają przeboju „Keep on rockin' me baby”, Band’u Steve'a Millera , czy jak? Nawet gdyby znali, to tam przecież mowa jest o Phoenix, nie Tucson...
Demon, reż. Marcin Wrona
WSTRZĄSAJĄCY. Humor, rola lekarza, polskie wesele – to wszystko jest makabryczne i makabrycznie pięknie zrobione.
Ekscentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy, reż. Janusz Majewski
Przyjemność zepsuła mi odstająca poziomem od reszty pierwszoplanowa rola kobieca (sympatia głównego bohatera). Reszta, byle jak bo byle jak, ale sobie radzi.
Obce niebo, reż. Dariusz Gajewski
To jest lepsze niż Kramer kontra Kramer, przysięgam, świat poszedł do przodu. Doskonała mała dziewczynka, z głównych bohaterów najmniej wiarygodna A. Grochowska, chociaż przecież wygrała nagrodę główną, więc nie mówimy tu o jakimś koszmarnym wstydzie.
Moje córki krowy, reż. Kinga Dębska
Ojciec przypomina mi mojego ojczyma, podobne poczucie humoru. Kiedy obie siostry są na ekranie wkrada się niestety element sztuczności, głównie przez tę młodszą, przeklętą egoistkę.
Nowy świat, reż. Elżbieta Benkowska, Łukasz Ostalski, Michał Wawrzecki
Wątki erotyczne – na nich się skupiłem. Szczególnie podobały mi się w etiudach (nazwijmy je tak dla uproszczenia) białoruskiej i afgańskiej. Ubolewam, że w tej drugiej wątek damsko-męski został niestety pozostawiony wyobraźni. Świetne kino zasługujące na szereg nieprzyznanych mu nagród.
Żyć nie umierać, reż. Maciej Migas
To jest nieprawdopodobne: oglądać w kinie film fabularny pierwszej klasy i nagle zorientować się, że mieszkanie bohatera to mieszkanie (mojej własnej) babci Rosi. Podobał mi się wykład (na temat picia alkoholu), który Tomasz Kot zawistował partnerowi swojej córki.
Poranki nie w kinie: Lila i Gantenbein na plaży w Gdyni.
Jezeli jakimś cudem to sie zamieści, to pamiętaj, ze ja cały czas czytam i podziwiam!❤️
OdpowiedzUsuńPozwolę sobie nie wybaczyć słów o Body/Ciało choć słowa doskonałe... TO jest film wybitny i tego się trzymam...Ojciec wiadomo, ale ta mała...
OdpowiedzUsuńz filmowym ahoj pozdrawiam
a.