W sobotę Ludwik po raz pierwszy w swoim pseudo-świadomym życiu zjeżdżał na sankach. Przytulano-trzymany przez swoją siedzącą za nim starszą siostrę. Ich radość i tęsknota za kolejnym dniem to jest napęd atomowy. Dzisiaj przetestowaliśmy łyżwy na Narodowym i to była karkołomna sprawa. Nie dość, że nie byliśmy tam sami, to jeszcze okazało się, że na lodowisku jest dosyć zimno.
Czego to się można nauczyć – wystarczy tylko raz od wielkiego dzwonu zechcieć wyjść z domu.
Żeby tylko chciało się! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń