is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 5 grudnia 2010

wikileaks ślepa na oczywistą prowokację ortodontów z USA i UK

W autobusie numer 175 zamieniłem w czwartek rano kilka słów z pewnym ortodontą z Wielkiej Brytanii. Zdobyłem jego sympatię pomagając mu skasować bilet. Przyjechał do nas na szkolenie prowadzone przez słynnego amerykańskiego profesora. Wybrali sobie Polskę w grudniu na to szkolenie – agent Tomek by takiej przykrywki nie wymyślił. Córka kupiła mu czapkę z nausznikami i powiedziała, żeby się nie przejmował, że śmiesznie wygląda, najważniejsze żeby było mu ciepło. Wyglądał w tym autobusie ZTM Warszawa rzeczywiście dobrze: po pierwsze był Hindusem, po drugie przy kości, po trzecie uśmiechnięty. Powiedział, że oprócz śniegu, którego nigdy nie widział tak dużo, podoba mu się, że ludzie są tu tacy opatuleni (muffled). Chciałem go poprosić żeby to rozwinął niczym szalik, ale w końcu bez fałszywej skromności przyjąłem jego komplement za dobrą monetę dla nas wszystkich – ludzi mrozu zza żelaznej kurtyny.
W tym tygodniu po raz kolejny odkryłem dla siebie geniusz dwukrotnych zdobywców Grammy (i dziesięciokrotnych zdobywców Latin Grammy) – takich Puerto Ricańskich Kazików – którzy nazywają się Calle 13. Oto próbka.
The Dominion Post podał wczoraj do wiadomości, że lato w Wellington może być w tym roku wyjątkowo suche. Przewodniczący komitetu dobrego samopoczucia kulturalnego i socjalnego miasta Wellington i okolic (Greater Wellington's cultural and social wellbeing committee chairman), pan Nigel Wilson, powiedział: "I urge people to start going easy with water whenever possible."

Tymczasem cynizm nowo wybranych władz Rakowca przekracza kolejne granice. Jaką rolę w tym wszystkim gra Wienchu – tego też nie wiem. Do zbulwersowanych sytuacją zaliczam Rońkę – w te zimowe dni wołam na nią Robespierre, ze względu na jej wolnościowe zrywy ze smyczy i poganianie ślizgających się staruszek.

2 komentarze: