is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 9 października 2011

AZS moves like Jagger

Nawet jeżeli Trefl Sopotowcy wzięli do Warszawy zaświadczenia, to i tak nie było im łatwo zagłosować. Nie było łatwo, bo właśnie dzisiaj musieli zmierzyć się z Politechniką Warszawską na Torwarze. Niektórzy gracze tej Politechniki są tak młodzi, że ledwo w ogóle mogą głosować. Ale w kosza dają radę, nawet jeśli Treflowi dziś nie dali. Razem z Piotrkiem i Marcinem byliśmy naocznymi świadkami pierwszych w życiu punktów Mateusza Ponitki w dorosłej Tauron Basket Lidze. Jeżeli Mateusz dojdzie do sławy (jaka mu pisana), to nikt naszej trójce legendarnych irlandzkich Praetoriansów już tego punktu (jego punktów) z cv nie wykreśli.
Niezmordowane bbc.com pisze o pięciokilometrowej plamie oleju w nowozelandzkiej Bay of Plenty. Mój lingwistyczny zysk z tej nieprzyjemnej informacji: slick (n) plama oleju; to run aground osiadać na mieliźnie; an all-out effort wysiłek typu dzisiejsza obrona AZS Politechnika Warszawska; salvage ocalać, zwłaszcza mienie lub statek. To słówko kojarzy mi się z szeroko rozumianym damage control, która jest naturalną reakcją na każdy disaster. Dodam do tego dwa lingwistyczne zarobki z minionego tygodnia z warszawskiego metra: to sing off the same hymn sheet (to jest to co różne nowozelandzkie instytucje państwowe i grecki operator rozbitego tankowca powinny robić w tej chwili), oraz mealy-mouthed (to z kolei rodzaj wypowiadania się, który musi być kuszący dla każdego rzecznika poważnej instytucji pytanego jak poważne konsekwencje dla środowiska będzie miał wypadek w zatoce).
Jedną z rzeczy, która ominie ludzi z powodu lockoutu w NBA (jak zwykle genialny Charles nie potrzebował dużo czasu, żeby podsumować cały ambaras tu) jest piosenka Maroon 5 Moves like Jagger ft. Christina Aguilera. Jest wyśmienita: po prostu stworzona dla przerw w grze. Stała się hitem kiedy miniony sezon NBA już się skończył, a za rok kiedy liga ruszy z powrotem już nie będzie taka świeża żeby puszczać ją do upadłego w trakcie rozgrzewek i time-outów. Oby trafiła przynajmniej do repertuaru oprawy meczów Politechniki w tym sezonie.


Kanapa Roni (na zdjęciu poza wyborcza naszego psa w obiektywie BM) miała w tym tygodniu wielu znakomitych gości. We wtorek tuż po przedstawieniu Zimy Żal odwiedziła nas cała ośmioosobowa ekipa Ludwika! A dziś urodziny ma Mama! Mam nadzieję, że spędziła miły dzień w trasie oraz że ucieszy się z naszego symbolicznego prezentu jak wróci.

4 komentarze:

  1. Wróciłam.Zachwycona jestem Waszym symbolicznym prezentem i obejrzalam go juz z dziesięc razy!Dziękuję!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Od 12 do 16 października w Warszawie odbywają się Mistrzostwa Świata w Scrabble... i Państwa nie ma w hotelu Hilton? skandal.
    a.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mistrzostwa Świata? Litości... ja własnego brata ani żony nie mogę ograć...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. I jak ja to rozumiem. Gdy już człowiek właśnie, właśnie ma wygrywać i ułożyć słowo "schudnąc" na potrójnej słownej to okazuje sie, iż takiego słwa NIE MA... albo np. tóż przed wygraną przeciwnik układa słowo ze wszystkich literek i dostaje za to miliard punktów. Ale nie dajmy się.
    a.

    OdpowiedzUsuń