is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 2 września 2012

Obama jak młody Stenmark

Lekkiemu przeziębieniu zawdzięczam dzisiejszą izolację od kobiet mojego życia. Może nie licząc Rońki, która za trochę jedzenia będzie ze mną bez względu na stan zdrowia, mój czy swój.
Oto znakomity artykuł Agaty Popędy o konwencji Republikanów na Florydzie. Autorka myli się moim zdaniem tylko raz:

"Reasumując – amerykańscy wyborcy są w trudnej sytuacji. Ludzie są rozczarowani Obamą. Trzy miliony więcej bezrobotnych, rozdmuchany deficyt, żadnych działań (choć dużo słów) w sprawie globalnego ocieplenia."

Myli się w tym sensie, że ci naprawdę rozumiejący i rozczarowani brakiem zaangażowania prezydenta w walkę z globalnym ociepleniem i tak na niego bez mrugnięcia okiem zagłosują. Zagłosują, bo wiedzą co czyha po drugiej stronie medalu. A Republikanie delikatnie mówiąc nie tracą snu (sen: taka Litwa Mickiewicza u nas w r-town) z powodu braku działań Obamy na froncie walki z GO. Więc na czym polega "trudna sytuacja wyborców"? Trudną sytuację mają rozsądni Republikanie (kimkolwiek są), którzy muszą patrzeć na dramat i ubóstwo w swoich szeregach. I na Clinta starość-nie-radość Eastwooda rozmawiającego z krzesłem.
John Kerry twierdzi, że w 2004 roku Republikanie wydali 23 miliony dolarów na "smear campaign" przeciwko niemu, a w tym roku przeciwko Obamie obiecali wydać 1 miliard. To nie są jakieś tajne informacje, zero zażenowania, te diabły są takim posłem Kurskim i jego ciemnym ludem.
Ja się tak naprawdę nie chcę tym zajmować, ale te wybory powinny być druzgocącym "no contestem" (tak jak poprzednie, w których jakościowa przepaść między kandydatami była moim zdaniem nie aż tak straszna), ale moje ulubione sz.de i bbc.com (nie dajcie się zwieść akurat tym linkom) raportują w cokolwiek innym tonie, więc się niepokoję.

Młody Stenmark: jedyny oprócz Obamy sensowny kandydat na prezydenta czegokolwiek. Zdjęcie wysłał mi bez okazji (czyli najlepiej) mój kolega Magnus. Nasza wspólna koleżanka Anna do dzisiaj twierdzi, że Stenmark to jej nie bardzo daleki krewny. Fantazja i bezczelność niektórych ludzi nie znają granic.

2 komentarze:

  1. Mój ukochany Clint...nic nie rozumiem z tej polityki.Lecz się.Ucalowania dla trzech niewiast-Mama.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tym ze sytuacja jest powazna (i nie chodzi mi o wybory w Stanach) swiadczy fakt, ze czytam bloga mojego neza z dniowym poslizgiem... A jesli o wybory chodzi to moge sie tylko zapewnic, ze bedziemy Cie kochac niezaleznie od ich wyniku, B+J+R

    OdpowiedzUsuń