Ale weekend był genialniejszy od pompek i warzyw. A zwłaszcza niedziela: genialniejsza i ekstremalniejsza. Otóż ten mały dziubulinek ze zdjęcia poniżej po raz pierwszy w życiu pływał w prawdziwym basenie. Wszystko oczywiście wyłącznie dzięki wrodzonej odwadze rodzonej matki.
Oto bez cienia wątpliwości (hands down) najlepsze zdjęcie rodzinne od czasu 53. urodzin Magica Johnsona. Czas i okazja: 23 listopada 2012, III warsztaty Marz Kartkę. Czapki z głów dla Fiedersa, który zmienia ten padół na lepszy. Autor zdjęcia: Grzegorz Stykowski, fotograf uwieczniający zmiany.
W przeciwieństwie do zestwu warzyw ŚWIETNE ZDJĘCIE!
OdpowiedzUsuńAle warzywami za dlugo się nie przejmujcie , bo są większe nieszczęścia w życiu.
Całuję Waszą trójeczkę;najczulej Janeczkę-grandmother
Mateusz, jestem zaszczycony obecnością wizualno - opisową na Twoim wspaniałym blogu! Szacun i pilnuj Dzioewczyn! Jak fota poleci na ścianę - napisz. Podłechcę se ego:)
OdpowiedzUsuńg
Jak patrzę na Jankę to od razu mam ochotę się zdrzemnąć
OdpowiedzUsuńTak Tak Tak. Taka mała i pływa sobie. A ja mam basen dwieście metrów (bieżących) od mojego mieszkania i nie pływam. No ale jeśli dał(a) nam przykład... to kto wie?
OdpowiedzUsuń