Podobno prezydencja w Radzie
wiąże się z organizacją 1600 posiedzeń w ciągu sześciu miesięcy. Z tego ok. 180 Irlandczycy
będą musieli zorganizować w Irlandii. Chcąc pokazać swoim wierzycielom jacy są
oszczędni ogłosili, że na posiedzeniach zamiast mineralnej będą podawali wodę z kranu (ang. tap
water, niem. Leitungswasser). Ponadto, w celu przemieszczania się pomiędzy
różnymi dublińskimi lokalizacjami zebrań, gospodarze udostępnią delegatom rowery zamiast
limuzyn, a w każdym razie udostępnią niewiele limuzyn.
Ostentacyjna pretensja, agresywna demonstracja, popisywanie
się ascezą, ten kraj, ci ludzie, to jest moim zdaniem skandal uwłaczający unijnym
standardom. Na miejscu delegatów położyłbym się demonstracyjnie na samym środku
dziedzińca Dublin Castle i leżał w garniturze, w ziąbie, aż do przyjazdu
lektyki czy czegokolwiek, ażby się ci pozerzy zorientowali, że jest mi zimno i
że trzeba mnie gdzieś zawieźć.
Tu płynne przejście do działu "pomysły na życie". Być może ktoś już
coś takiego wymyślił (jeśli tak – gratulacje), ale w razie
czego dzielę się następującymi noworocznymi spostrzeżeniami. Po pierwsze, nie
trzeba mówić "pada deszcz ze śniegiem". Piszę to zwłaszcza do osób z
tendencjami do przygnębień. Można dla odmiany czy dla żartu powiedzieć "deszcz
ze śmiechem". Po drugie, w sytuacji kiedy chodzimy po coś w tę i nazad po miejscu trochę zabałaganionym, możemy (dla odmiany czy dla żartu)
powiedzieć, że chodzimy od Augiasza do Kajfasza. Te rzeczy można robić, ale
oczywiście nie trzeba.
Oto rzeźby z piasku na dziedzińcu Dublin Castle na zrobionym przeze mnie 29 sierpnia 2004 roku zdjęciu. Dziewięć lat później tak prawdopodobnie będą zabawiali się czekający na limuzyny (popchnięci do ostateczności) unijni delegaci.
Brawo.Prawie wszystko zrozumiałam .Obys nigdy nie był w ziąbie i nie trzeba było Cię nigdzie zawozić.czekająca na lektykę,albo niewiele limuzyn , stara wielbicielka Twojego pióra.
OdpowiedzUsuń