Dzisiaj podśmiewałem się na ucho do Basi, że w Zielonym Jazdowie przed Centrum Sztuki Współczesnej nie wypada pokazywać się bez longboardu, a najlepiej dodatkowo mieć własną lub być w jakiejś kapeli. Ale zastygł mi ten średni dowcip na ustach kiedy dwie godziny później pewien właściciel pracowni architektonicznej pożyczył mi na chwilę swój własny longboard. Mogłem na nim próbować swoich najnowszych tricków: skrętów w lewo i w prawo. Zresztą ten pan (właściciel longboardu) to był człowiek po przejściach, miał jakąś żonę, potem się rozstali i tak dalej.
Tymczasem wczoraj w r-town: oto zrobione przez babcię Janki zdjęcie 2 balonów wypuszczonych do nieba podczas bankietu z okazji 1. urodzin przemiłej jubilatki. Będę to zorganizowane przez moją multi-talented wife popołudnie długo pamiętał, bo było dzięki przybyłym gościom naprawdę udane.
Ale nie to, że Jance uciekł balon i potem był płacz??? z pozdrowieniami. a.
OdpowiedzUsuńByło miło !
OdpowiedzUsuń