Piątek dzień akcji. Fieders i Basia wspólnie z Moniką ze szkoły nr 109 doprowadzili do skutku 5-tą Marz Kartkę – uważam, że nie ma się czego wstydzić. Ja zorganizowałem rzucanie do kosza w ramach obchodów 25-lecia swojego liceum. Rzucanie odbyło się bezpośrednio przed przemówieniem profesora Samsonowicza i nie wywołało histerycznego zainteresowania. Ale kilka bardzo miłych mi osób przyszło i jakiegoś koszmarnego smutku nie było. Więc udało mi się nie wpaść w depresję.
A wręcz się wzruszyłem (czy wzruszyliśmy, chyba za Basię też mogę pisać) niezwykłą podróżą w czasie/wizytą w szkole. Janka z nami do pewnego momentu była i też nie wygladała na zrozpaczoną.
fajnei tak marzyć albo mazać kartkę.
OdpowiedzUsuńa.
1.MARZKARTKI WSPANIAŁY POMYSŁ I ŚLICZNE!
OdpowiedzUsuń2.Parę miłych osób to nie jest mało.
3.One właśnie pomagają nie wpadać wiadomo w co. Plus oczywiście koleżanka Janka!