is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 26 lipca 2015

pani w białej bluzce siedziała obok dwóch śmieszków

Podróżuję z Brodnicy, wieloetapowo. Pierwszy, do Jabłonowa Pomorskiego, pokonałem jednowagonową strzałą Arriva. Przewoźnik jest częścią grupy DB, o której niedomaganiach w Niemczech rozpisywałem się już lata temu – u nas nie ma się do czego przyczepić. Wagon-pociąg Arriva w Brodnicy zastępował również kasę, w której uprzejma konduktorka sprzedała mi bilet łączony do Torunia. Od Jabłonowa w pociągu regionalnym siedzimy/śpimy (ciśnienie): ja, naprzeciwko mnie gitarzysta w wojskowych spodniach z plasterkiem na bicepsie, obok niego kobieta przed, lub tuż po trzydziestce ze słuchawkami na uszach, w białej bluzce i dżinsach – ona jedyna nie drzemała (młodość) – a naprzeciwko niej inna, nieco starsza pani.
Nagle z pół snu wyrywa mnie dosyć głośny krzyk gitarzysty: „Niee!“. Trochę się przestraszyłem, ale widzę, że on też dopiero co się obudził. Tłumaczy, że coś mu się przyśniło i wpada w śmiech z siebie, taki licealny, na próżno tłumiony. Ja też dostaję ataku, opieram się o plecak, wtulam w bluzę, brzuch mi się trzęsie, lecą łzy. Pani w słuchawkach – niewzruszona. Może nie słyszała krzyku, ale że z nami coś nie tak – tego już nie mogła nie zauważyć. Co tylko próbuję podnieść głowę to przez własne łzy widzę jego mokre oczy, nienaturalnie wykrzywioną twarz. Mimo to żadnej reakcji reakcji ze strony dziewczyn. No i ta sytuacja nie pozwala nam wyjść z kręgu; w Toruniu, po 40 minutach ciężkiej roboty (Polański by tego nie wymyślił), wychodzimy wykończeni, ale szczęśliwi.
Słowa te piszę i publikuję właśnie w Toruniu, w barze w którym zjadłem tosta z kurczakiem. Z panią za ladą (studiuje archeologię) przez 20 minut flirtował chłopak z kolczykami, on też znał dziewczynę, która studiowała Archeologię w Toruniu, nazywała się Nastazja, tamta że nie zna żadnej Anastazji, on że jemu chodziło o Nastazję, ona, że Nastazji też nie zna i tak to szło, raczej do przodu.



Moja strzała Arrivy. Trochę żałuję, że nie szedłem z nią do Grudziądza.

1 komentarz:

  1. W żadną książkę się ostatnio nie mogę wciągnąć, a w tę owszem! pragnę więcej. a.

    OdpowiedzUsuń