Publikuję tu wczorajszy i dzisiejszy facebookowy wpis dziennika obozowego, bo mi się go lekko i chętnie pisze:
~~~
Dziennik Bobolin, rok gwiezdny 2018, dzień 1: dojechaliśmy. Osada Dębowa jest do nas potwornie dobrze przystosowana: ma hektar zielonej trawy do grania w piłkę, piec do pizzy i gospodarza, który umie i nauczy nas ją robić. Byliśmy na plaży, graliśmy we flagi, tylko trochę zmoczyliśmy nogawki w lodowatej wodzie. Wszyscy śpią po dawce lektury, również Teo, który dojechał całkiem niedawno. Jutro rowery, niech to słońce już wstanie.
~~~
Dzień 2. Najwięksi optymiści w swoich najśmielszych marzeniach nie przypuszczaliby... a jednak: starsi bez śladu grymasu przejechali wielką pętlę Osada Dębowa-łąka 1000 krów-Bukowo Morskie (Klasztor Cystersów)-Dąbki-Osada Dębowa (14km), a młodsi pogwizdując dojechali do przekopu między morzem (Bałtyk) a jeziorem (Buków) i wszyscy (starsi i młodsi) zdążyli na obiad. Po nim (w przerwie między jedną a drugą rozgrywką piłkarską) wszyscy zrobiliśmy meduzy z folii, która jeszcze rano owijała nasze drugośniadaniowe kanapki (lekcja recyclingu), a zachód słońca obejrzeliśmy na plaży. Dojechała do nas Agata i ona też już śpi. Wszyscy śpią i śnią o śniadaniu.
Dziś w Bobolinie, sekundy przed odjazdem na akcję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz