is a free-flowing monologue that occasionally touches on mature subjects (B. Simmons)

niedziela, 2 stycznia 2011

babilon

Trochę go było w minionym tygodniu. Taki czas o zupełnie innej niż domowa prędkości zdarzeń. Przez całe pięć dni obozu słońce i lekki mróz oraz idealny (zwłaszcza rano) śnieg. Nakręciliśmy film z dziećmi, nikt się nie zabił, w ogóle wszystko się chyba udało z czasem sentyment do tych dni będzie tylko rósł. W drodze powrotnej w barze Babilon przy granicy z Czechami (kompleks Rafinerii Czechowice S.A. to od wyrafinowanej babilońskiej kuchni, że powtórzę żart jednego z uczestników wyjazdu), zjadłem dobrą jajecznicę z szynką.
Tymczasem wczoraj w Monachium odbyły się zawody Pucharu Świata w slalomie równoległym. Dziennik sz.de protokołuje:
"Również Felix Neureuther dorzucił swoje pięć groszy komentarza: 'To niesamowita reklama dla narciarstwa, dla Monachium, dla Niemiec, dla kampanii olimpijskiej 2018.' Mocniej się tego nie dało powiedzieć. Gdyby przyjechały ludziki z Marsa, byłaby to również niesamowita reklama Ziemi."





A to właśnie ten Felix na Harendzie w grudniu przed lub po południu w obiektywie wspólnika Franka, Olka P.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz